JoAnne Bassett
Royal Collection – Marie Antoinette
Marie Antoinette, to kwiatowy zapach dla Pań i Panów.
Maria Antonina posiadała wiele cennych klejnotów, sukien i pachnących mikstur. Te perfumy zostały skomponowane według jej ulubionych zapachów. Stworzyłam go dla kobiet, które pragną poczuć się jak prawdziwe królowe z francuskiego dworu. Ich królewska moc będzie budzić je do życia i umacniać działania, każdego dnia… JoAnne Bassett
Era Napoleońska była czasem wystawnych przyjęć i kostiumów wykonanych z najlepszych jedwabi. Definiowało ją bogactwo i ekstrawagancja. Dzisiaj, w poszukiwaniu absolutnego, ponadczasowego luksusu oraz ekstrawagancji powstała linia perfum Royal Collection. Królewska kolekcja jest w 100% naturalną mieszanką olejków wydobytych z roślin i owoców zatopionych w organicznym alkoholu pozyskiwanym z winogron. JoAnne Bassett ukazuje prawdziwy kunszt perfumiarstwa, tworząc niezwykle wymagającą i wyszukaną kolekcję, której ekstrawagancja oczaruje prawdziwych poszukiwaczy wyszukanych zapachów.
Rodzina zapachowa: orientalno-kwiatowo-cytrusowa
Nuta głowy: neroli, dzięgiel, bergamotka, cytryna Amalifi, rukiew wodna, bazylia
Nuta serca: lawenda, ylang-ylang, tuberoza, olejek białej róży bułgarskiej, rododendron, champaca
Nuta bazy: jaśmin Sambac, różne esencje cytrusowe, czarne kadzidło, labdanum
Kreator: JoAnne Bassett (2006r.)
Opinie, które pomogą w wyborze…
Znajdą tu Państwo wiele opinii, wśród których będą wypowiedzi Twórcy, nasza oraz klientów, którzy kupili ten zapach.
Maria Antonina posiadała wiele cennych klejnotów, sukien i pachnących mikstur. Te perfumy zostały skomponowane według jej ulubionych zapachów. Stworzyłam go dla kobiet, które pragną poczuć się jak prawdziwe królowe z francuskiego dworu. Ich królewska moc będzie budzić je do życia i umacniać działania, każdego dnia…
„Zielone” i bergamotowe otwarcie jest tu bardzo mocne. Nie jest subtelne, a mocne i ostre. Nieumiarkowanie może przyprawić o zawroty głowy. Cała linia Royal Collection wydaje się być lepszą do aromaterapii, a niżeli noszenia „solo” na skórze, choć oczywiście wszystko jest kwestią gustu, a tych jest bez liku.