Czasowstrzymywacz
Od Dnia Matki minęło już trochę czasu…. wiem… ale pracy wszelakiej nawał miałam niezmierny i na pisanie posta czasu mi najzwyczajniej w świecie brakło…
Pokazuję więc Wam dzisiaj „czasowstrzymywacz”, jaki powstał z myślą o mojej mamie. A było to tak…
Uparta moja rodzicielka zapragnęła zrewolucjonizować swą kuchnię, by uczynić z niej miejsce nie tylko powstawania dań wszelakich, ale też, by przysiąść w niej można było wygodnie, jak w salonie…
Nie pozostało mi nic innego, jak zaprojektować jej mebelki nie tylko funkcjonalne, ale też stylowe i kolorystycznie spełniające jej odwieczne (jak się okazało) marzenie o kuchni. A marzenia są przecież po to, by spełniać je póki mamy czas, siłę i ochotę… by radości móc zakosztować jak ja, pysznych potraw mojej mamy. Zrobiłam listę jej potrzeb i zachcianek i zabrałam się za mierzenie, rysowanie i planowanie efektu końcowego. Powstały projekt trafił w ręce Pana Irka, który podjął się wykonania szaf, szafeczek, komody, stołu i wygodnych miejsc do siedzenia. W przysłowiowym międzyczasie, z moim MMŻ wymalowaliśmy pomieszczenie, by planowana kolorystyka była spójna i elegancka. Wreszcie wyposażenie aneksu kuchenno-jadalnianego dotarło, a uszczęśliwiona mama nie chciała go opuszczać, anie na chwilę 😉
Jedynie dotychczasowy zegar na ścianie wprowadzał mały zgrzyt. Postanowiłam więc i to zmienić. Tak narodził się czasowstrzymywacz, bo mamie ciągle na coś czasu brakuje…
Nie jest on mały, ale też nie olbrzymich rozmiarów, bo wolne miejsce na ścianie pewne ograniczenia wprowadzało. Mixed mediowy powstał ów zegar, by za sprawą odlewów zawrzeć w sobie smaczki, które dodadzą nowemu wnętrzu stylu, prosto z marzeń mojej mamy… Kolorystyka była niejako z góry ustalona, ale miedziane refleksy przeplatają się tu między innymi z żelazem i starym srebrem, a to za sprawą cudownych Inek. Rozeta pokryta kolorowym szlagmetalem, też rozjaśnia miedziane tony. Miało być jednak nieco „staro”, dlatego pasty postarzające i bitum też swój udział w dziele tworzenia miały, dzięki czemu błysk został stonowany i opanowany 😉
Tak powstał rzeczony czasowstrzymywacz, który zdobi ścianę i cieszy oko rodzicielki. A skoro Dzień Matki przypadł na czas inauguracji nowego wnętrza, to właśnie z tej okazji został zegar darowany. Nikt o jego powstawaniu pojęcia nie miał, więc tym większą niespodziewajką się stał, w pudełku ukryty, wielką kokardą zwieńczony.
Niechaj czas radości, szczęścia i spełnionych marzeń odmierza…
Mam nadzieję, że i Wam przypadnie czasowstrzymywacz do gustu 🙂